Zweryfikowany

Gabinet Psychoterapii i Rozwoju Osobistego Lepsze Jutro Beata Majewska

  • Psychoterapeuta w: Chorzów
  • Zamknięte
  • 4.6
    (5)
Gabinet Psychoterapii i Rozwoju Osobistego Lepsze Jutro Beata Majewska
Opinie
4,6 z 5
(5 opinii)
4.6
5
4
3
2
1
Katarzyna Kekenmejster
rok temu
Decyzja o podjęciu terapii u Pani Beaty Majewskiej była jedną z najlepszych w moim życiu. Dzięki profesjonalizmowi, zaangażowaniu i ogromnej empatii Pani Beaty, dostrzegłam faktyczne źródło moich problemów i byłam w stanie skutecznie je przepracować. Terapia u Pani Beaty okazała się również wspaniałym szkoleniem z relacji międzyludzkich! Sesje przebiegały w atmosferze zrozumienia, a ja czułam się bezpieczna i zaopiekowania. Polecam z całego serca! Pani Beata naprawdę przywraca radość życia i wiarę w Lepsze Jutro!
Izabela Zaczyk
4 lata temu
Na pierwsze spotkanie do Pani Beaty Majewskiej trafiłam w bardzo trudnym dla siebie okresie. Pani Beata pomogła mi nie tylko przejść przez ten kryzys ale również popchnęła mnie do zbudowania lepszej relacji z samą sobą, co do dziś ułatwia mi życie. Podejmowanie trudnych decyzji i radzenie sobie ze stresem stało się łatwiejsze. Jestem ogromnie wdzięczna Pani Beacie za pomoc w odnalezieniu właściwego kierunku.
Joanna Chromik
rok temu
Bardzo polecam Panią Beatę- zmieniła moje patrzenie na samą siebie i problemy, dodała odwagi i siły. Teraz widzę codzienność i przyszłość w zupełnie innych barwach.
Magdalena Sidor
4 lata temu
Terapię w Solutio zaczęłam w październiku 2018 roku u pani Beaty Majewskiej i trwała ona dwa lata. Był to najlepiej zainwestowany czas jaki mogłam sobie podarować. Skuteczność terapii, trafna diagnoza, spostrzeżenia, bieżąca weryfikacja postępów, ogrom empatii, poczucie bezpieczeństwa to cechy z którymi spotykałam się w trakcie trwania terapii. Jestem ogromnie wdzięczna za ten czas a jej pozytywne skutki są nieocenione. Polecam każdemu gabinet Solutio i pracę z panią Beatą. Czasami podłoże naszych głębokich traum ma swoje źródło zupełnie gdzie indziej niż nam się wydaje. Skutecznego terapeutę poznamy po tym że wskaże nam właściwy kierunek poszukiwań i łagodnie popchnie nas byśmy sami go odnaleźli i uleczyli to co tam znajdziemy. Mnie się udało 🙏 wszystkim poszukującym swojej drogi do szczęścia polecam tę samą drogę.
Void Void
rok temu
(Chciałam napisać na znanym lekarzu jednak przyszłam tutaj z powodu limitu znaków) Długo zastanawiałam się czy o tym pisać, jednak po byciu zachęconą do konfrontacji postanowiłam to zrobić. Nie wiem gdzie mogłabym to napisać a leży mi to na sercu...Nie dam niższej opinii, nie chodzi mi o to żeby zaniżać ogólną ocenę, choć po latach niektóre usłyszane słowa nadal mi towarzyszą. Byłam na terapii rodzinnej w wieku 17 l. (2017), teraz mam 24 l. ale na ul. Omańkowskiej, terapia była zakończona wcześniej z powodu przeprowadzki bodajże o ile dobrze pamiętam, ale to mało istotne. Mimo tego, że widziałam, że Pani ogólnie angażowała się w cały proces, to przez większość czasu, w sumie do ostatniego spotkania, czułam się niewidziana, oceniana, niezrozumiana i podejrzewana o symulowanie. Z przykładowych reakcji, które mnie zabolały to wielokrotnie powtarzane słowa "no i co z tego?" gdy mówiłam o swoich trudnościach, dopytywanie po co mi w ogóle wiedzieć co mi jest i dlaczego chcę to wiedzieć tak bardzo, "to jesteś introwertykiem czy masz depresję?", poczucie bycia uciszoną gdy mój ojciec wyrażał jakieś obawy na mój temat, które ja podzielałam, reagowanie złością kiedy wspominałam o myślach s., czy słowa, po stwierdzeniu, że mam lepszy humor w dniu ostatniego spotkania i mojej odpowiedzi, że tak choć on się zmienia i nie wiem czy następnego dnia nie będzie znów gorzej, że to był szantaż, to mnie bardzo zabolało bo przez cały czas starałam mówić się od serca a ciężko mi to przychodzi... Ciężko było mi nakłonić rodziców, żebym mogła gdzieś iść po pomoc wtedy, a desperacko tego potrzebowałam, a później czułam się źle potraktowana...Kilkukrotnie korzystałam z pomocy psychologicznej w swoim życiu, raz w gimnazjum indywidualnie (dzięki wychowawczyni), później w liceum ta terapia rodzinna, a teraz znowu indywidualna z psychoterapeutką, która oprócz tego też pracuje w nurcie systemowym. Dopiero teraz pewne rzeczy wychodzą, boli mnie że nikt nie zauważył tego wcześniej, i ja sama nie byłam pewnych rzeczy świadoma, ale boli mnie że Pani tego nie zauważyła a dała mi zamiast tego odczuć, że kłamię i nie mam prawa się tak czuć jak się czułam/czuję. Jak mówię o tych pewnych rzeczach to chodzi mi o przemoc rówieśniczą i o przemoc w domu, głównie psychiczną ale czasami i fizyczną, o nadużycia seksualne ze strony niektórych członków mojej rodziny w stosunku do mnie, o temat alkoholu, który też się tu pojawia, albo to że od lat dokonuję samouszkodzeń, choć z drugiej strony moja rodzina sprawia wrażenie bardzo ułożonej i długo zajęło żeby to wyszło na jaw więc nie wiem czy mam prawo mieć o to żal. Co mi jest już teraz też wiadomo, czyli fobia społeczna, agorafobia i zaburzenie osobowości borderline. Teraz już widzę, wiem, że prowadzenie terapii rodzinnej nieraz bywa większym wyzwaniem niż indywidualnej, jednak nadal nie potrafię niektórych rzeczy puścić w niepamięć... Z mojej strony przepraszam, jeśli faktycznie czuła się Pani przeze mnie szantażowana, to nigdy nie było w mojej intencji
Na tej stronie używamy plików cookie Google, by móc świadczyć Ci usługi. Jeśli z niej korzystasz, wyrażasz na to zgodę.